Podobno umiejętne rozsadzenie gości weselnych jest drugim życiowym testem, przed jakim musi stanąć młoda para; pierwszym jest skompletowanie ich listy, ale skoro jesteśmy przy etapie usadzania, można założyć, że kompletowanie listy mamy już za sobą.

Jak powinni siedzieć goście? Młodzi z młodymi, czy może przemieszać ich ze starszymi, żeby rozkręcili zabawę? Rodzice z drugimi rodzicami, z babciami, swoim rodzeństwem, a może z przyjaciółmi rodziny? Najlepiej byłoby zrobić tak, żeby był wilk syty i owca cała, ale to, jak powszechnie wiadomo, nie udaje się nawet w bajkach.

Tak naprawdę, możliwości jest wiele i żadna nie jest idealna. Wszystko zależy od ustawienia stołów, kształtu sali, a także od osobistych preferencji i charakterów poszczególnych biesiadników – jeśli głównego marudę usadzimy na poczesnym miejscu, możemy mieć pewność, że zepsuje humor wszystkim dookoła. Mimo wszystko, istnieją pewne reguły, które warto zastosować – choćby po o, żeby niezadowolony z przydzielonego mu miejsca gość rozumiał, że kierowaliśmy się pewnymi ogólnie przyjętymi wytycznymi, a nie czystą złośliwością (i dlatego siedział koło zrzędliwej ciotki, albo nielubianego szwagra).

Po pierwsze, należy przeplatać gości, czyli sadzać naprzemiennie kobiety i mężczyzn. W przeciwnym wypadku, panie zajmą się plotkowaniem, a panowie, no cóż – nie będą przecież siedzieli w milczeniu, ani tez zwierzali się innemu facetowi. Pozostanie im więc... opróżnianie kieliszków celem podtrzymania atmosfery, a to, jak wiadomo, nie może skończyć się dobrze (za to pewnie skończy się szybko).

Po drugie, małżeństwa albo pary powinni siedzieć albo obok siebie (co jest dość oczywiste, ale też nudne), albo naprzeciwko siebie (co jest znacznie lepszą opcją). Posadzenie razem gruchających niczym gołąbki zakochanych spowoduje, że goście obok nich nie będą się zbyt dobrze bawić, tym bardziej, jeśli nie znają się z zakochanymi. Rozbicie zauroczonej sobą pary na dwie strony stolika spowoduje, że komunikacja między nimi a resztą stołu znacznie się polepszy, a jednocześnie nie będą nieszczęśliwi, że zostali rozdzieleni oraz... będą cały czas na siebie patrzeć :) Podobnie, małżeństwo z 30 letnim stażem będzie zadowolone, będąc blisko siebie, ale jednak mając dobry kontakt z innymi biesiadnikami.

Warto tez pamiętać, żeby rodziny z dziećmi posadzić razem i zapewnić małym gościom odpowiednio wysokie krzesełka. Takie rodzinki najlepiej sadzać w niedalekiej odległości od wyjścia i od łazienki – kiedy dzieciarnia się znudzi, pobrudzi lub zawoła siusiu, nie będzie trzeba przepychać się przez tłum rozbawionych biesiadników, co niechybnie skończyłoby się poważną awarią.

Najbardziej problematyczną kwestią jest jednak usadzenie... Pary Młodej, a dokładnie – ustawienie ich stołu i usadzenie najbliższych im osób. To Państwo Młodzi są najważniejsi w tym dniu, więc to, w jakiej odległości od młodych zasiądą poszczególni goście, ma kluczowe znaczenie – im bliżej Młodych, tym bardziej honorowe miejsce.

Tradycyjnym rozwiązaniem jest stół ustawiony w centralnej części sali: pośrodku siedzą Młodzi (Panna Młoda po prawej stronie Pana Młodego), zaś obok Pana Młodego świeżo upieczona teściowa, obok niej teść, a dalej dziadek Pana Młodego, babcia itd. Po stronie Panny Młodej powinien siedzieć jej teść, następnie mama Pana młodego itd.

W alternatywnej wersji obok Młodych siedzą ich rodzice, nie teściowie, oczywiście z zachowaniem przemienności płci, albo też świadkowie - obok Panny Młodej świadek, następnie jego partnerka i dopiero dalej teściowie.